W Poniedziałek Wielkanocny światem wstrząsnęła wiadomość o śmierci papieża Franciszka. Pogrążeni w smutku wierni zdążyli już pożegnać ojca świętego i zastanawiają się, kto zostanie jego następcą. Jak wygląda procedura wyboru papieża? Postaram się przybliżyć to zagadnienie w moim kolejnym wpisie.
Przez pierwsze wieki chrześcijaństwa wybór biskupa Rzymu był lokalną sprawą wspólnoty – zarówno duchownych, jak i wiernych. Autorytet papieża jako przywódcy całego Kościoła był budowany stopniowo. Dopiero w średniowieczu, wobec coraz częstszych ingerencji cesarzy, królów i rodów arystokratycznych, Kościół zaczął dążyć do niezależności i jasno określonych zasad wyboru. Przełomowy był rok 1059, kiedy to papież Mikołaj II w dekrecie In nomine Domini powierzył wybór papieża kolegium kardynałów, eliminując tym samym bezpośredni wpływ władzy świeckiej.
Nie znaczy to jednak, że od tej pory wybór papieża przebiegał spokojnie. Warto zwrócić uwagę na najdłuższe konklawe w historii, które odbyło się w Viterbo i trwało aż 40 miesięcy (rozpoczęło się w 1268 r.) i zakończyło się dopiero po presji społecznej, usunięciu dachu z miejsca obrad i fizycznym odcięciu kardynałów od świata. To wówczas narodziła się idea, że tylko Duch Święty może natchnąć elektorów – jeśli tylko pozwoli mu się „dostać do środka”.
Pomimo kolejnych reform, wpływy polityczne wciąż dawały o sobie znać. XIV-wieczna „niewola awiniońska” i późniejsze podziały, które doprowadziły do sytuacji, w której jednocześnie istniało aż trzech papieży, pokazały, jak łatwo polityczne siły potrafią podważyć jedność Kościoła. Ostateczne unormowanie sytuacji przyniosły dopiero sobory i kolejne decyzje papieży, którzy w kolejnych stuleciach sukcesywnie uszczelniali i porządkowali procedurę, ucząc się na błędach z przeszłości.
Obecnie kwestii wyboru biskupa Rzymu (papieża) poświęcona została Konstytucja Apostolska Universi Dominici gregis z dnia 22 lutego 1996 r. Akt ten został promulgowany przez Jana Pawła II, a następnie dwukrotnie nowelizowany przez Benedykta XVI w 2007 i 2013 r.
Zgodnie z zapisami tejże konstytucji nowego biskupa Rzymu wybierają kardynałowie. Kardynałem może zostać duchowny bez względu na stopień przyjętych uprzednio święceń, a więc zarówno diakon, prezbiter, jak i biskup. Bycie kardynałem nie wiąże się jednak z żadną władzą. To godność, którą papież nadaje duchownym wyróżniającym się wiarą, pobożnością i działalnością duszpasterską.
Obecnie uprawnionych jest 135 elektorów, w tym czterech Polaków – Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz, Konrad Krajewski i Grzegorz Ryś, jednakże nie wszyscy z nich mają wziąć udział w konklawe. Należy dodać, że wyboru mogą dokonać wyłącznie kardynałowie, którzy w dniu wystąpienia wakatu Stolicy Apostolskiej nie ukończyli 80. roku życia.
Co ciekawe, nowy papież wcale nie musi należeć do grona elektorów. Może to być nawet osoba świecka, która dopiero po zaakceptowaniu wyboru przyjmie święcenia. Niemniej jednak taką możliwość należy traktować jako ciekawostkę i możliwość czysto teoretyczną.
Wybór papieża odbywa się podczas konklawe (łac. conclave od cum clavis – pod kluczem). Po raz pierwszy użyto tego terminu w Konstytucji Apostolskiej Ubi periculum z 1274 r., którą promulgował papież Grzegorz X. Na przestrzeni wieków instytucja ta mocno ewoluowała, co było spowodowane zmianami wprowadzanymi przez kolejnych papieży.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami konklawe powinno rozpocząć się pomiędzy 15 a 20 dniem po tym, jak urząd biskupa Rzymu został zwolniony. Obecnie wybory odbywają się w Watykanie. Kardynałowie-elektorzy mieszkają w Domu Świętej Marty, a głosowania odbywają się w Kaplicy Sykstyńskiej.
Pomieszczenia, o których mowa powyżej, są zamknięte dla osób postronnych. Nie mają więc do nich dostępu również dziennikarze. Wszystko po to, aby nikt nie miał wpływu na wybór dokonywany przez elektorów.
Konklawe rozpoczyna Msza pro eligendo Papa (o wybór papieża). Odprawia się ją w godzinach porannych. Po południu ma miejsce uroczysta procesja, podczas której kardynałowie-elektorzy udają się do Kaplicy Sykstyńskiej i modlą o wsparcie Ducha Świętego. Na miejscu każdy z nich składa przysięgę dotyczącą kierowania się dobrem Kościoła w trakcie wyborów oraz zachowania w tajemnicy wszystkiego, co wiąże się z konklawe.
Kolejną czynność przeprowadza mistrz ceremonii, który prosi, aby osoby nieuprawnione opuściły wnętrze Kaplicy Sykstyńskiej. Od tej pory kardynałowie nie mają żadnej łączności z tym, co dzieje się na zewnątrz. Nie mogą więc korzystać ze środków komunikowania się na odległość ani nawet z doniesieniami medialnymi. Wszystko to w trosce o brak wpływu osób trzecich na wybór nowego biskupa Rzymu. Następnie dziekan kolegium kardynalskiego przypomina elektorom, jak ważny akt ich czeka.
Najważniejszym elementem wyboru papieża jest głosowanie (scrutinium). Obecnie odbywa się ono w Kaplicy Sykstyńskiej. Zanim jednak do niego dojdzie, następuje faza, którą nazywa się prescrutinium. Polega ona na rozdaniu kart do głosowania oraz wylosowaniu dziewięciu kardynałów. Trzech z nich będzie pełnić funkcję skrutatorów, kolejnych trzech będzie rewizorami, a kolejni trzej (infirmarii) udadzą się do elektorów, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogą stawić się w Kaplicy Sykstyńskiej.
Kardynałowie-elektorzy głosują na specjalnie przygotowanych w tym celu kartach. Na każdej z nich znajduje się napis Eligo in Summum Pontificem (Wybieram na Najwyższego Kapłana), pod którym wybierający wpisują imię kandydata, na którego oddają głos. Co ciekawe, powinni je wpisać w taki sposób, aby nie dało się rozpoznać, kto oddał dany głos. Następnie elektorzy podchodzą do stołu, za którym zasiadają skrutatorzy i wrzucają kartę do urny.
Kiedy już wszyscy oddadzą głos, skrutatorzy przystępują do liczenia głosów. Odczytują oni nazwiska osób, które zostały zapisane na kartach, po czym karty te nabija się na nawleczoną igłę, aby zapobiec ich zgubieniu. Później głosy te są jeszcze raz przeliczane przez rewizorów.
Warto zwrócić uwagę, że do wyboru danego kandydata potrzeba większości 2/3 oddanych głosów. Oblicza się ją w odniesieniu do ogólnej liczby obecnych kardynałów. Może się jednak tak zdarzyć, że liczby tej nie da się podzielić na równe trzy części. W takiej sytuacji wymagane jest, aby był jeden głos więcej.
Pierwszego dnia odbywa się tylko jedno głosowanie, w godzinach popołudniowych. Natomiast w kolejnych dniach są cztery głosowania – dwa przed południem i jedno po południu. Jeżeli elektorzy nie dokonaliby wyboru w ciągu trzech dni, wówczas następuje jednodniowa przerwa na refleksję i swobodne rozmowy. Podobna przerwa ma miejsce po następnych siedmiu głosowaniach. Co ważne, wtedy możliwe jest ograniczenie wyboru do dwóch kandydatów, którzy uzyskali dotychczas najwięcej głosów. W takim przypadku również wymaga się do wyboru osiągnięcia większości 2/3 głosów.
Za każdym razem po przeprowadzaniu dwóch sesji głosowania karty są palone w przeznaczonym do tego piecu. Co ciekawe, nie jest to ten sam piec, z którego wydobywa się słynny biały dym będący znakiem dokonania wyboru.
Osoba, którą wybiorą elektorzy, obejmuje urząd biskupa Rzymu po zaakceptowaniu wyboru. Na nowego papieża czekają trzy białe sutanny – każda w innym rozmiarze. Wybrany zakłada jedną z nich i wychodzi na balkon bazyliki św. Piotra.
Zanim jednak to nastąpi, wierni usłyszą słynne słowa: Annuntio vobis gaudium magnum – habemus papam! – ogłaszam wam wielką radość – mamy papieża! Wypowie je kardynał protodiakon. Podczas najbliższych wyborów będzie nim Dominique François Joseph Mamberti. Następnie nowo wybrany papież zostanie przedstawiony i pojawi się na balkonie, po czym zabierze głos oraz udzieli wiernym błogosławieństwa Urbi et Orbi – miastu i światu.
Wybór papieża wzbudza zawsze zainteresowanie wielu ludzi na całym świecie. Nic dziwnego, biskup Rzymu to bowiem jedna z najbardziej znanych i szanowanych osób. Procedura związane z jego wyborem kształtowała się przez wieki. Obecnie przebieg konklawe jest szczegółowo ujęty prawnie. Jedno pozostało niezmienne – ludzie z wielkim zniecierpliwieniem czekają na biały dym.